Chciało by się powiedzieć, że książka Anatomia Kłamstwa jest dobra i warto ją przeczytać ale nie mogę. Z innej strony człowiek ma ochotę napisać, że ta książka to bzdura i że nie warto ale i to też nie było by prawdą. Książka w skrócie jest bardzo nierówna. To co na początku zwróciło moją uwagę to jedno z niewielu odwołań do świata naukowego: „mowa ciała to 2/3 komunikacji”, co demonstruje ubogą wiedze naukową i merytoryczną. Książka stara się pokazać, że doświadczenie w CIA autorów książki jest absolutnie niepodważalnym argumentem dowodzącym prawdziwości wniosków. Niestety tak nie jest. A z doświadczeniem i wykrywaniem kłamstwa jest jak z mężem, którego żona zdradza od 5 lat. Mąż jednak tego nie dostrzega, bo doświadczenie mówi mu inaczej….
W książce znajduje się wiele interesujących wskazówek, część ma mniejsze lub większe pokrycie w nauce np. budowanie dystansu, bark bezpośrednich odpowiedzi na zadane pytania, by w kolejnej części pokłócić się z nauką np. autorzy uważają, że wiercenie się na siedzeniu (punkty kotwiczne) jest dość wiarygodną oznaką kłamstwa, co jest sporym nadużyciem. I tu pojawia się problem bo wnioski autentyczne z perspektywy nauki są pomieszane z tymi, które już dawno zostały odrzucone. Kłamstwo, które jest zanurzone w dużej ilości prawdy jest praktycznie nie do wykrycia.
Słabą stroną książki jest mowa ciała. Autorzy poświęcili jej mało przestrzeni oraz mogło by się wydawać potraktowali ją po macoszemu, krytykując porównywanie zachowań analizowanych ze stanem bazowym oraz określając mikroekspresje mianem mało skutecznych. Można między wierszami uznać, że jest to ich słaba strona. To co można uznać za dodatkową słabość są przypadki opisywane w Anatomii Kłamstwa. Większość z nich jest opowiedziana w atomowym skrócie, co sprowadza się w dużej większości do tego, że osoby same się przyznały w trakcie przesłuchania, ale my czytelnicy nie dowiadujemy się bezpośrednio, która technika na to pozwoliła.
Za to bardzo mocną stroną Anatomi Kłamstwa wydaje się część odpowiedzialna za przesłuchania oraz zadawanie pytań. Tutaj możemy znaleźć całkiem potężne zestawy pytań i sposobu ich zadawania w celu poznania prawdy. Widać że to jest mocną stroną autorów książki. Jako pozytywny dodatek można również uznać, że część odpowiedzialna za lingwistyczne wskazówki kłamstwa jest dość dobrze opracowana. Ponadto mamy kilka wypowiedzi przenalizowanych z perspektywy lingwistycznej szczegółowo co jest ciekawym bonusem.
Podsumowanie Anatomi Kłamstwa
Podsumowując książka jest interesująca, jednak może łatwo zwieść na manowce nieświadomego czytelnika. Posiada wiele elementów, za które powinniśmy ja mieć na swojej półce ale posiada też elementy, za które bez mrugnięcia okiem powinniśmy wysłać ja w podróż przez najbliższe okno. Anatomie Kłamstwa polecam tym wszystkim, którzy potrzebują nowego spojrzenia i nie obawiają się, że od czasu do czasu natrafią na mit związany z kłamstwem czy mową ciała. Może mocno poszerzyć warsztat zadawania pytań oraz przesłuchań.
[sc:formularz-dolny ]
Cześć.
Piotr ja na prawdę lubię twoje materiały.
Ale mały błędzik wykryłem.
W tekście artykułu jest użyte dwa razy słowo „anatomi” a powino być „anatom[ii]”.
Ale nie myśl sobie że mi to przeszkadza po prostu zauważyłem i piszę. Kogoś może kiedyś zakuć a po co to.
Pozdrawiam.